Dziś mam propozycję dla dzieci w okolicach roku, a nawet młodszych. Obydwa koncepty przetestowane na żywym, tosiowym organizmie, zdały egzamin popisowo, czasami nawet teraz po nie sięga, więc jest w nich magiczna moc. Klikajcie, czytajcie i stwórzcie proste, zajmujące zabawki dla swoich potomków.
1. Skarbonka
Pierwsza propozycja to skarbonka, ale jako, że mamy do czynienia z naprawdę małymi dziećmi, nie możemy użyć monet, ani niczego co jest małe. Ja użyłam kart z gry pamięciowej firmy Trefl. Gra sama w sobie jest już bardzo fajną rozrywką i mogę ją polecić tym dzieciom, które mało mówią. Na obrazkach mamy różne przeciwieństwa, np. dzień i noc, gorący i zimny, brudny i czysty. Możemy się bawić na kilka sposobów, dobierając po prostu obrazki w pary, wyszukując w rozsypywance przeciwieństwa, które wylosowaliśmy z woreczka albo klasycznie możemy zagrać w memo. My w czasie zabawy z puszką-skarbonką, powtarzałyśmy słowa, uczyłyśmy się nowych, po wrzuceniu np. jednego jabłka, szukałyśmy w rozsypce obrazka z miską pełną jabłek, po wrzuceniu obrazka z kubeczkiem, szukałyśmy jego przeciwieństwa, czyli rozbitego kubka. W tej odsłonie to bardzo fajna pomoc logopedyczna.
Czego będziemy potrzebować?
- puszkę
- nożyczki/nożyk
- dowolne żetony
W wieczku puszki (najlepiej, żeby wieczko było giętkie i miękkie, wtedy łatwo da się naciąć), wycinamy prostokątny otwór. Ja na początku próbowałam zrobić to nożyczkami, ale ewidentnie mi nie szło, przestawiłam się więc na nożyk i poszło ekspresowo. I w zasadzie to by było na tyle, zabawka gotowa do użytku. Jeśli nie macie pod ręką żadnych gotowych żetonów, proponuję wydrukować, wyciąć i zalaminować dowolne obrazki, albo wyciąć kółka z grubego kartonu. W zasadzie nadadzą się też małe nakrętki od słoików, na przykład od koncentratu pomidorowego, albo nakrętki od butelek.
2. Puszka wstążkowa
Druga propozycja jest przeznaczona zdecydowanie dla młodszych dzieci, choć i starsze dają się czasem wkręcić i przy niej rozbawić. My używaliśmy ją przede wszystkim jako rozrywkę, ale przy okazji bardzo fajnie ćwiczyła u Tosi chwyt pęsetkowy i mięśnie dłoni, które później biorą czynny udział w nauce pisania.
Czego będziemy potrzebować?
- puszkę
- wstążki
- wiertarkę
W puszce wywiercamy niewielkie dziurki, takie żeby wstążki mogły przez nie swobodnie przejść, ilość parzysta. Przez każdą parę dziurek z przeciwnych stron puszki, przewlekamy jedną wstążkę, dowolnej długości. Na obu końcach wstążki zawiązujemy spory pęczek tak, żeby wstążka "nie uciekła" z dziurki. Zamykamy wieczko i bawimy się w przeciąganie liny :)
Najlepsza zabawa z tatą, ale wieczorami, siedząc na kanapie, fajnie się też przeciąga wstążki z babcią - tako rzecze Tosia.
Koniec psot!